2010-12-02

List do Rzymian 1,3-5


Paweł – sługa Chrystusa Jezusa, powołany na apostoła, przeznaczony dla Ewangelii Boga, która wcześniej została ogłoszona przez Jego proroków w Pismach Świętych; Ewangelii o Jego Synu, pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym Synem Boga w mocy według Ducha uświęcenia przez powstanie z martwych; o Jezusie Chrystusie, naszym Panu, poprzez którego otrzymaliśmy łaskę i posłannictwo do posłuszeństwa wiary wśród wszystkich narodów dla Jego imienia, wśród których jesteście i wy, powołani Jezusa Chrystusa. Wszystkim zamieszkałym w Rzymie, umiłowanym Boga, powołanym świętym: Łaska wam i pokój od Boga, naszego Ojca, i Pana, Jezusa Chrystusa.
                                                                           (List do Rzymian 1,1-7)


Tekst ten jest wprowadzeniem do listu do Rzymian i stanowi właściwie podsumowanie całej Ewangelii.
Co to jest Ewangelia? „Ewangelia” znaczy dosłownie ‘dobra nowina. Co jest w takim razie dobrą wiadomością i jak ją rozumiano w czasach Apostoła Pawła. Jak my powinniśmy ją rozumieć?

W żydowskim świecie w pierwszym wieku n.e. Żydzi, słysząc słowo Ewangelia – dobra nowina – myśleli o tekstach z księgi Izajasza. Są to teksty opowiadające o zwiastunie pokoju, nadchodzącym nad górami do Jerozolimy z dobrą wiadomością, mianowicie, o upadku Babilonu i wyzwoleniu Jerozolimy. Oznaczało to, że PAN Bóg wróci do swojego ludu, aby z nim mieszkać. Czytamy w Izajasza 52:

Jak miłe są na górach nogi tego, który zwiastuje radosną wieść, który ogłasza pokój, który zwiastuje dobro, który ogłasza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg jest królem.
Słuchaj! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem radośnie wykrzykują, bo na własne oczy oglądają, jak Pan wraca na Syjon.               (Izajasz 52, 7-8)

Czytamy: który zwiastuje dobro. Wielu Żydów z pierwszego wieku korzystało z greckiego tłumaczenia Starego Testamentu (tzw. Septuaginta). Apostoł Paweł często cytuje w Nowym Testamencie to greckie tłumaczenie. Sformułowanie, który zwiastuje dobro jest tłumaczone: ten, który przyniesie Ewangelię.

Ewangelia, dobra nowina, oznacza: pokój, zbawienie, ratunek, Bóg Królem, powrót PANA do Syjonu.

Około 400-tu lat przed narodzinami Jezusa znaczna część populacji Izraela została wyprowadzona do Babilonu. Była to kara Boża za ich nieposłuszeństwo wobec Niego. Bóg wielokrotnie ostrzegał przez proroków, że Izrael zostanie ukarany i tak też się stało.

Izrael odczuwał niewolę babilońską jako okres nieobecności Boga.
Po około 70 latach Izrael powrócił do obiecanej ziemi kananejskiej. Świątynia została odbudowana (czytamy o tym w księgach Ezdrasza i Nehemiasza). Jednak w czasie Nowego Testamentu Izrael był okupowany przez rzymską armię, stanowiąc część wielkiego imperium rzymskiego i stracił niepodległość. Wielu Żydów rozumiało to jako nową niewolę, jako karę Bożą. Izrael oczekiwał w tej sytuacji obiecanego Mesjasza, który wyzwoli, wybawi lud z niewoli.
Słowo Ewangelia oznaczało w tym czasie dla Żydów: teraz jest czas, Mesjasz przyszedł i On będzie królem! To On wyzwoli Izraela od wrogów i z niewoli; zamieszka ze swoim ludem i przyniesie mu prawdziwy pokój.

W świecie kultury grecko-rzymskiej, w czasach apostoła Pawła, ten sam wyraz – Ewangelia – miał nieco inne znaczenie. Oznaczał ogłoszenie urodzin Cesarza lub też ogłoszenie o wyborze nowego cesarza.
W momencie śmierci cesarza rzymskiego następował niespokojny i niebezpieczny czas. Często bywało niejasnym, kto będzie następcą cesarza. Walka o władzę nie była rzadkością, czasami doprowadzając nawet do wojen. Dla zwykłych ludzi oznaczało to nic innego, jak czas lęku i niebezpieczeństwa.
Jeżeli zatem został wybrany nowy cesarz, wysyłano posłańców do wszystkich regionów i zakątków imperium, aby ogłosić jego wybór.
Posłańcy przybywali do miast i wchodząc wołali: „Ewangelia, dobra nowina, mamy cesarza!” Była to naprawdę dobra nowina dla mieszkańców, powód do świętowania. Oznaczało to pokój i bezpieczeństwo dla wszystkich ludzi.

Dobra nowina, ‘ewangelia’, oznaczała także żądanie posłuszeństwa. Posłaniec ogłaszał ludziom: mamy nowego cesarza, a teraz na kolana, oddajcie mu chwałę!
Posłaniec nie prosił: proszę pokłońcie się i oddajcie cześć cesarzowi. Nie! On żądał: Pokłoń się i oddaj część cesarzowi, płać mu podatki. Jeśli tego nie uczynisz - poniesiesz karę.
Ewangelia oznaczała więc w grecko-rzymskim świecie pierwszego wieku ogłoszenie pokoju i radości, ale jednocześnie żądanie absolutnego posłuszeństwa.

W tym świecie, takiej kultury, Apostoł Paweł podróżował, odwiedzał miasta i wszędzie, gdzie przychodzi, ogłaszał: Ewangelia! Mam dobrą nowinę: mamy Króla - Jezusa Chrystusa, Mesjasza! Nie cesarz Rzymu, lecz Jezus Chrystus jest królem!


Często definiujemy Ewangelię, jako przebaczenie grzechów, usprawiedliwienie, nową wiarę. Ewangelia nie oznaczała jednak dla Pawła nowej wiary, nowego sposobu zbawienia.
Oczywiście Ewangelia nie może istnieć bez przebaczenia grzechów poprzez krzyż, bez usprawiedliwienia z łaski przez wiarę. Jest oczywistą prawdą, że jesteśmy zbawieni przez Ewangelię. Ale jest to raczej bezpośredni i logiczny wynik Ewangelii.

Samo słowo Ewangelia użyte przez Apostoła Pawła w tym tekście, oznacza przede wszystkim  proklamację, że Jezus Chrystus jest królem.
Dlatego Ewangelia żąda, wymaga posłuszeństwa, nawrócenia się do Boga, żąda wiary.
Przez poddanie się i wiarę w Ewangelię, jesteśmy usprawiedliwieni i pojednani z Bogiem, jesteśmy zbawieni.
Jeśli przeczytamy cały list do Rzymian, to odkryjemy, że posłuszeństwo wiary jest ważnym tematem w całym liście (por. np. Rzymian 4,3; 6,15-23).

Pełny tytuł Jezusa używany przez Apostoła Pawła brzmi: Jezus Chrystus nasz Pan (werset 4). Sowo ‘Chrystus’ stało się dla nas czymś takim, jak nazwisko Jezusa. Jednak w pierwszym wieku ‘Chrystus’, po hebrajsku ‘Mesjasz’ był nazwą urzędu Jezusa. Podobnie jak my używamy np. wyrazu ‘prezydent’. „Mesjasz” wyraża funkcję Jezusa.

Jezus jest Mesjaszem, On jest tym, którego Izrael oczekiwał, On jest tym, który został obiecany w Starym Testamencie. To Mesjasz wybawi człowieka i stworzenie od grzechu i będzie rządził całym światem.


Jezus jest Panem, po grecku: ‘Kurios’. W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, wszędzie święte imię Pana Boga ‘JHWH’ jest przetłumaczone jako ‘Kurios’. Jeśli Apostoł Paweł nazywa Jezusa Kurios, nasz Pan, jest to dla każdego Żyd natychmiast jasne, że Jezus jest Bogiem, najwyższym Panem i Królem.

Jezus jest naszym Panem. Jezus jest Królem. On jest Panem nad całym światem, nad całym stworzeniem. Jezus jest Panem nad wierzącymi i nad niewierzącymi.
Dla niewierzących, którzy odrzucają Jezusa, oznacza to ich sąd ku potępieniu.
Dla wierzących, którzy przyjmują Jezusa, oznacza to, że należą do Niego i mogą z Nim żyć na wieczność.

Dlaczego Apostoł Paweł mówi, że Jezus jest Panem?
Nie dlatego, że Jezus jest potomkiem królewskim z rodu Dawida. Było przecież wielu potomków.
Nie dlatego, że uczynił wiele cudów. Apostołowie też czynili przez Jezusa cuda (por. np. Dzieje Apostolskie 3,1-10; 5,12-16).

Tylko jeden potomek Dawida zmartwychwstał i pokonał śmierć - Jezus Chrystus.
Paweł podkreśla to w wersecie 4:
Ewangelia o Jego Synu, pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym Synem Boga w mocy według Ducha uświęcenia przez powstanie z martwych o Jezusie Chrystusie, naszym Panu.

Jezus posiada władzę, ponieważ powstał z martwych. Jego zmartwychwstanie niezaprzeczalnie wskazuje na to, że On jest Mesjaszem, że On jest Panem całego świata.


W świecie pierwszego wieku n.e. cesarz rzymski był najwyższym autorytetem. Spróbujmy sobie wyobrazić sytuację, kiedy Apostoł Paweł przychodzi do miast będących pod wpływem cesarza i głosi, że w małej prowincji, Palestynie, żył młody Żyd, który został ukrzyżowany przez rzymskie władze, czyli otrzymał najwyższą i najstraszniejszą karę śmierci. Potem jednak zmartwychwstał, a teraz jest najwyższym Królem, najwyższym władcą, przewyższającym samego cesarza.

To musiało dla słuchaczy brzmieć absurdalnie.
Wtedy, podobnie zresztą jak dzisiaj, prawie nikt nie wierzył w możliwości zmartwychwstania. Większość Żydów wierzyło, że na koniec czasów, koniec obecnego świata, będzie zmartwychwstanie wszystkich ludzi, kiedy wszyscy staną przed Bogiem. Ale jedynie i dopiero na końcu czasów; możliwość wcześniejszego zmartwychwstania odrzucali.
Poganie, Greccy, Rzymianie, i wszyscy inni w ogóle nie wierzyli w zmartwychwstanie. Według nich nie było powrotu do życia dla tych, którzy umarli.

Wiara w cielesne zmartwychwstaniem stanowiła, podobnie jak dla wielu współczesnych, absurdalny pomysł. To, co Apostoł Paweł głosił było szalone, absurdalne dla wielu.
W historii Kościoła widzimy, że wielu kaznodziejów i teologów miało podobne problemy z przyjęciem zmartwychwstania, jako faktu i próbowali inaczej rozumieć zmartwychwstanie. Np. jako duchowe doświadczenie, a nie jako prawdziwe, cielesne zmartwychwstanie. Dla wielu jest niezmiernie trudnym, wręcz niemożliwym, aby uwierzyć w zmartwychwstanie.

Jednak rzeczywiste, cielesne, fizyczne zmartwychwstanie jest podstawą wiary chrześcijańskiej. Tylko dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa Apostoł Paweł może głosić to, co głosi. Tylko dzięki zmartwychwstaniu możemy głosić Ewangelię. Bez prawdziwego, cielesnego zmartwychwstania Jezusa Chrystusa Ewangelia nie miałaby sensu. Krzyża i zmartwychwstania nie można od siebie oddzielić.
Bez zmartwychwstania Chrystusa nie byłoby Ewangelii!.

Apostoł Paweł głosi: Jezus z Nazaretu to ukrzyżowany Chrystus, ukrzyżowany za nasze grzechy, aby pojednać nas z Bogiem. On zmartwychwstał z martwych, On żyje i jest teraz najwyższym Królem.

Absurdalne, ale mimo tego wielu ludzi uwierzyło w to, co Apostoł Paweł głosił. Jak to możliwe? Stało się to możliwe jedynie za sprawą Ducha Świętego, który jest autorem wiary w sercach ludzkich.
To dotyczy także nas dzisiaj: wierzymy tylko dzięki Duchowi Świętemu, który porusza nasze serca do wiary. Tylko przez Ducha Świętego jesteśmy w stanie wyznać, że Jezus Chrystus jest naszym Panem.

Apostoł Paweł, pisząc list do chrześcijan w Rzymie, stolicy wielkiego imperium rzymskiego, miejsca gdzie mieszka cesarz, najwyższy autorytet,od początku listu ogłasza, że nie cesarz, lecz Jezus z Nazaretu jest Panem świata.

W tym czasie, w rzymskim imperium, istniał mocno rozwijający się kult cesarza. Kult cesarza stał się najważniejszą religią. Obywatele byli zobowiązani oddawać pokłon cesarzowi, miało to oprócz znaczenia politycznego, znaczenie także religijne. W momencie śmierci cesarza ogłaszano, że jest on bogiem. Przez to jego następca, nowy cesarz, stawał się synem bożym, któremu należało oddać pokłon.

Apostoł Paweł głosi w tym kontekście: Nie! Nie cesarz, lecz tylko Jezus z Nazaretu jest najwyższym Panem, tylko Jezus jest prawdziwym Synem Bożym.
Władza i panowanie cesarza zostały tym samym przez Apostoła zakwestionowane. W tym kontekście zmartwychwstanie miało także znaczenie polityczne, ponieważ to, co głosił Apostoł Paweł było niebezpieczne. Władcy świata zostaną skonfrontowani z całkiem inną i nową rzeczywistością.


Jezus jest Panem świata. On nie jest tylko Panem duchowego świata, On nie jest tylko Panem mojego życia duchowego. On nie jest tylko Panem wierzących.
Nie, Jezus jest Panem, Królem całego świata, całego stworzenia, całego kosmosu. On jest Panem mojego całego życia, we wszystkich jego aspektach. Wszystko co czynię, mówię i myślę - Jemu podlega.
To ma znaczenie nie tylko dla mojego życia duchowego, dla mojej wiary, ale i również dla całego społeczeństwa.
Nie ma ani jednego centymetra w świecie, nie ma ani jednej sekundy, w której Jezus nie mówi: to moje (C.S. Lewis)
Jezus jest Panem, Królem całego świata. Wielu nie uznaje Go za Króla, ale Bóg nad wszystko Go wywyższył, i obdarzył imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano w niebiosach, na ziemi i pod ziemią i aby każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem.  (Filipian 2,9-11).


Przyjrzyjmy się naszemu życiu? Czy Jezus jest naprawdę królem w i nad moim życiem? Czy jest On naprawdę Królem, panującym nad wszystkimi sekundami mojego czasu? Czy w moim codziennym życiu, we wszystkim co czynię i myślę, czy rzeczywiście oddaje Mu chwałę.

Moje wyznanie, proklamacja, że Jezus jest Królem oznacza, że wielu rzeczy nie czynię, że decyduję często inaczej, niż wielu moich kolegów, moich bliźnich. To oznacza, że żyję inaczej niż niewierzący. Naraża nas to oczywiście niejednokrotnie na niezrozumienie ze strony kolegów, znajomych, często na drwiny. Może inni uważają, że jesteśmy zwariowani, pragnąc żyć, jak naucza Biblia.
Co wtedy czynimy?
Czy naprawdę pragniemy żyć, będąc posłusznymi Jezusowi we wszystkim?

W daszej części tego rozdziału (werset 16) Apostoł Paweł mówi:
Nie wstydzę się bowiem Ewangelii, gdyż jest ona mocą Boga ku zbawieniu dla każdego wierzącego… (Rzymian 1,16)
Czy i my również możemy to o sobie powiedzieć: Nie wstydzę się Ewangelii?
Jeżeli nie wstydzę się Ewangelii to oznacza, że ją głoszę.
Głoszę Ewangelię nie tylko słowem, ale i swoim życiem. Jeżeli żyjemy Ewangelią, ludzie wśród których żyjemy dostrzegają, że jesteśmy inni, że nie należymy do tego świata, lecz należymy do Jezusa Chrystusa i naśladujemy Go. Głosimy też Ewangelię naszymi słowami. Głosimy, jak Apostoł Paweł, Ewangelię, że jest tylko jeden prawdziwy Król, Jezus. On jest Chrystusem, Mesjaszem. Tylko przez jego śmierć na krzyżu i przez jego zmartwychwstanie możemy zostać zbawionymi i pojednać się z Bogiem.

Czy głosimy to rzeczywiście wszystkim niewierzącym, których spotykamy na swej życiowej drodze?
Czy może wolimy nie mówić tego tak stanowczo? Wielu uważa to za aroganckie, nietolerancyjne, a my nie chcemy być uważani za nietolerancyjnych i aroganckich.
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, głupstwem dla pogan… (1 Koryntian 1,23)
Nie bądźmy zdziwieni, kiedy inni wokół nas będą uważać nas za wariatów, nie rozumiejąc nas, stwierdzą że jesteśmy nienormalni. Biblia mówi, że tego możemy się spodziewać. Wierzymy w Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego, Pana świata. To absurd dla wielu, ale dla wierzących to wyzwalająca moc Ewangelii.

Wiara oznacza posłuszeństwo. To jest trudne, szczególnie w sytuacji gdy inni, a szczególnie nasi najbliżsi, nas nie rozumieją.
Duch Święty jest także autorem posłuszeństwa wiary w naszych sercach. On pomoże nam, aby wierzyć i aby żyć w wierze. On pomaga nam, abyśmy oddali Jezusowi chwałę.
Jezus wysłał nas w świat, aby głosić Ewangelię (por. Ew. Mateusza 28,18-20) ale też zapewnił, że nie jesteśmy sami, On jest z nami. Bóg zsyła Ducha Świętego, który daje każdemu chrześcijaninowi moc, aby świadczyć.
Gdy Duch Święty zstąpi na was, weźmiecie Jego moc i będziecie Moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi. (Dz. Apostolskie 1,8).


Ewangelia jest przeciw wszelkiemu relatywizmowi. Apostoł Paweł żył i działał w relatywistycznym świecie. Było to społeczeństwo przesiąknięte religijnym pluralizmem: istniało wiele religii, wielu bogów, każdy naród posiadał swoich własnych bogów. Właściwie podobnie jak obecnie, gdzie wiele grup, czy całe narody mają swoich własnych bogów.
W świecie przepełnionym relatywizmem Paweł głosił, że nie ma relatywizmu, że Jezus jest jedynym Panem, że jest tylko jeden prawdziwy Bóg. Człowiek może być posłuszny tylko Jezusowi. Tak jak Apostoł Paweł był powołany, aby głosić Ewangelię, podobnie my jesteśmy dzisiaj powołani, aby ją głosić. Ewangelia była wówczas dla wielu podobnie arogancka i absurdalna, tak jak dzisiaj. Ewangelia jednak to nie absurd, ale Dobra Nowina dla całego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz