1 Co więc powiemy? Czy mamy nadal trwać w grzechu, aby zaobfitowała łaska? 2 Oczywiście, że nie! My, którzy umarliśmy dla grzechu, jak możemy jeszcze w nim żyć? 3 Czy nie wiecie, że my wszyscy, którzy zostaliśmy zanurzeni w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? 4 Zostaliśmy więc pogrzebani z Nim przez zanurzenie w śmierć, abyśmy tak, jak Chrystus został wskrzeszony z martwych dzięki chwale Ojca, i my prowadzili nowe życie. 5 Jeśli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni przez podobne zmartwychwstanie, 6 wiedząc, że nasz stary człowiek został razem z Nim ukrzyżowany, żeby zostało zniszczone grzeszne ciało, tak abyśmy już nie służyli grzechowi. 7 Kto bowiem umarł, jest wolny od grzechu. 8 Jeśli zaś umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że i z Nim będziemy żyć, 9 wiedząc, że Chrystus wskrzeszony z martwych już nie umiera i śmierć nad Nim nie panuje. 10 To bowiem, że umarł, raz na zawsze umarł dla grzechu, to zaś, że żyje, żyje dla Boga. 11 Tak i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie.
W poprzednim rozdziale Apostoł Paweł mówił, że im więcej jest grzechu, tym więcej jest łaski (Rzymian 5,20-21). Ktoś mógłby na tej podstawie dojść do fałszywego wniosku, że w takim razie należy jak najwięcej grzeszyć, aby otrzymać jak najwięcej łaski. Apostoł Paweł zaprzecza takiemu twierdzeniu: Oczywiście, że nie!
Kiedy otrzymujemy łaskę, czyli kiedy uwierzymy i należymy do Chrystusa, coś zmienia się w naszym życiu. Apostoł Paweł określa to następująco: umarliśmy dla grzechu.
Co to znaczy? Nie jest to równoznaczne z tym, że jesteśmy zupełnie pozbawieni grzechu. Każdy wierzący wie, że nadal pozostaje grzesznikiem, pozostając w codziennej, nieustannej konfrontacji z grzechem.
Jak należy zatem rozumieć słowa Apostoła?
Zapłatą (karą) za grzech jest śmierć (Rzymian 6,23). Każdy człowiek jest grzesznikiem i zasługuje na karę śmierci za swoje grzechy. Jednak Jezus Chrystus w swej łasce zechciał za mnie, grzesznego człowieka, w moje miejsce ponieść tą karę. Jezus umarł za mnie na krzyżu. Właściwie to ja powinienem wisieć na krzyżu, ponosząc karę i doświadczając gniewu Bożego za moje grzechy. Chrystus jednak uczynił to dla mnie reprezentując mnie w miejscu kary.
Jesteśmy zanurzeni w śmierci, czyli jesteśmy ochrzczeni. Chrzest oznacza utożsamienie wierzącego z Jezusem Chrystusem i Jego śmiercią (por. Galatów 3,27).
Przez chrzest jednak nie otrzymujemy automatycznie tego wszystkiego, co Jezus ma nam do zaoferowania, chrzest nie oznacza bowiem, że ochrzczony jest automatycznie wierzącym.
Kiedy Chrystus na krzyżu umierał, ja też umierałem wraz z Nim. Kiedy on został pochowany, ja też zostałem wraz z Nim pochowany. Jest to możliwe tylko przez moją wiarę, przez którą przyjąłem Jezusa jako jedynego Zbawiciela. Chrzest jest tego znakiem i obrazem.
Zostaliśmy z Chrystusem złączeni w jedno. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy jak Chrystus, bez grzechu. Ale też nie ma to tylko znaczenia wyłącznie symbolicznego. Przez wiarę ‘w Chrystusie’, jesteśmy częścią Jezusa Chrystusa (por. Rzymian 8,1-2; 12,5).
W ten sposób wierzący jest usprawiedliwiony wobec Boga i nie zasługuje już na karę za grzechy. Dlatego grzech już nie panuje nad nami.
Wierzący umarł dla grzechu, albo inaczej mówiąc: nasz stary człowiek został razem z Nim ukrzyżowany, żeby zostało zniszczone grzeszne ciało, tak abyśmy już nie służyli grzechowi. (werset 6).
Przez śmierć Chrystusa nasz stary człowiek umarł. Określenie „nasz stary człowiek” nie oznacza w tym przypadku naszego dawnego (grzesznego) życia, zanim uwierzyliśmy. Chodzi tu raczej ogólnie o grzeszny sposób życia. W wielu miejscach tekstu Apostoł Paweł mówiąc o naszym starym człowieku, albo o ciele (w przeciwieństwie do ducha), ma na myśli życie w ciele pod panowaniem grzechu, w przeciwieństwie do życia w duchu pod panowaniem Jezusa Chrystusa. Czyli o niewierzącym, który odrzuca Jezusa, w przeciwieństwie do wierzącego, który przyjmuje Jezusa i chce z Nim żyć.
Nasz stary człowiek umarł, został ukrzyżowany, aby grzesznemu ciału (czyli grzechowi) została odebrana jego władza i wpływ.
Wierzący był sługą, niewolnikiem grzechu. Grzech był jego panem. Ale przez śmierć Chrystusa uległo to zmianie: grzech został pozbawiony panowania nad wierzącym. Wierzący jest martwy dla grzechu, grzech nie ma już nad nim władzy.
Apostoł Paweł wyjaśnia to w omawianym tekście w ciekawy sposób, za pomocą starej reguły prawa: mianowicie ten, który umarł zostaje prawnie wyzwolony od grzechu. Grzech już nie może rościć sobie żadnego prawa do człowieka.
Może lepiej wyjaśni to następujący przykład. Ktoś żyje rozrzutnie, wydając za dużo pieniędzy, robiąc przy tym wielkie długi. Przez jakiś czas wszystko idzie dobrze, ale trzeba w końcu spłacić długi. Jeśli tego nie zrobi, to pewnego dnia zjawi się przed jego drzwiami komornik aby odebrać zapłatę. Nie ma żadnego sposobu by uciec od tego, spłacanie długów jest prawnym obowiązkiem. Istnieje tylko jeden sposób ucieczki od prawnych zobowiązań: śmierć - jeśli dłużnik umrze, komornik już nic nie jest w stanie zrobić, w związku z czym dłużnik jest wyzwolony od obowiązku spłacenia długów.
W ten właśnie sposób Apostoł Paweł mówi o naszej winie za grzech: Kto bowiem umarł, jest wolny od grzechu (werset 7). Jeśli w Chrystusie umarłem, czyli jeśli uwierzę, jestem wyzwolony od grzechu. Grzech już nie panuje nade mną i skutek grzechu - kara wiecznej śmierci - już mnie nie dotyczy.
Przyjmując Jezusa Chrystusa, jako swego Zbawiciela, umieramy wraz z Nim mając udział w Jego śmierci. Już nie zasługujemy na karę za grzech. Jesteśmy wyzwoleni.
Podobnie mamy udział w Jego zmartwychwstaniu. Tak jak Chrystus otrzymał nowe życie po śmierci, tak i my otrzymamy nowe życie po śmierci.
Nie chodzi tylko o życie wieczne w przyszłości. Właściwie nasze nowe życie (jeśli wierzymy) już się zaczęło. Nasz stary, grzeszny człowiek, już umarł. Już teraz żyjemy nowym życiem, mianowicie życiem nie będącym już pod panowaniem grzechu, lecz pod panowaniem Jezusa.
W ostatnim wersecie czytamy konkretny wniosek z powyższych rozważań: Tak i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie.
To co się wtedy stało na krzyżu, kiedy Chrystus umarł za grzechy, ma mieć skutek w naszej codzienności. Oznacza to nowe życie.
Wierzący jest martwy dla grzechu, grzech nie ma już panowania nad nami. Nie grzech, lecz Bóg jest Panem naszego życia.
Oczywiście, nie jest to jednoznaczne z tym, że jesteśmy zupełnie wolni od grzechu. Każdy wierzący jest świadomy tego, że grzech nadal ma pewien wpływ na nasze życie. Jednak żyjąc w Chrystusie, w obliczu Boga, żyjemy inaczej. Pragniemy żyć dla Boga i dlatego chcemy walczyć z grzechem. Walka trwa całe nasze ziemskie życie, ale możemy mieć pewność, że wróg (grzech) jest pokonany przez Chrystusa. Jeśli jesteśmy w Chrystusie, też kiedyś odniesiemy, z Jego pomocą, zwycięstwo nad grzechem. O walce z grzechem Apostoł Paweł pisze w następnym rozdziale (Rzymian 7,13-26).
Wierzący nie żyje dla grzechu, lecz dla Boga: Tak i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz